Oto już ostatnia odsłona naszego wyjazdu do Paryża. Każdy z tych postów przypominał nam jak miło spędziłyśmy tam czas. Tym razem chcemy się z wami podzielić rzeczami które dojrzałyśmy w natłoku tych wszystkich cudownych rzeczy i które na zawsze zapamiętamy.
Pierwszą taką rzeczą jest domek dla lalek o jakim marzy chyba każda mała dziewczynka. Domek z naleziony przypadkowo w witrynie jednego z sklepów. Klaudyna o mało do niego się nie wprowadziła, niestety meble były troszkę za małe :(
Co dziewczyny robią na jednej ze słynniejszych ulic w Paryżu? Tak... Chodzą po przecudnych salonach samochodowych. Najbardziej urzekł nas salon Citroena. No cóż, tyle cudeniek w jednym miejscu - nie mogłyśmy się oprzeć. Więc na Polach Elizejskich zamiast oglądać sklepy z ubraniami, my chętniej zachodziłyśmy do miejsc gdzie można zobaczyć bardziej męskie zabawki =D
A to widok z jego ostatniego piętra (chyba 9) ;)
Dowód, że nawet w salonie Mercedesa można znaleźć modowe inspiracje
Robi wrażenie, co nie? Fontanna Neptuna w Wersalu
A tu widzimy potworne karpie, które pojawiły się przy nas w czasie kiedy rozmawiałyśmy czy w tym stawie coś żyje. Już praktycznie stwierdziłyśmy, że nie, a tu nagle coś nas wciąga do wody...Próbujemy krzyceć, ale woda wlewa nam się do ust, te krwiożerczre potwory prawie odgryzły Ewie rękę...Na szczęście uratował nas książę zaklęty w łabędzia, którego nagrodziłyśmy dzieląc się naszym śniadaniem :)
to tyle... już niedługo coś twórczego... ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz