Jakieś sto lat temu usiłowałyśmy pisać bloga z biżuterią. Niestety z braku czasu i inspiracji ostatni wpis był milion lat temu. Dawno też nie babrałam się w modelinie. Teraz zamieniłam ją raczej na igłę i nitkę. Sutaszem zajęłam się jakoś w listopadzie. Wrzucam więc swoje pierwsze prace, krzywe i koślawe, ale od czegoś trzeba zacząć. Teraz idzie mi już lepiej, ale nie mogę się powstrzymać od podzielenia się trudnymi początkami (głównie w ramach zachęty dla tych co im nie wychodzi i chcą się poddać). Dziękuję też Izzyland za wspaniałe warsztaty od których wszystko się zaczęło.
Za tydzień wrzucę trochę nowsze prace :)
To kolczyki stworzone na warsztatach
Moje pierwsze kolczyki własnego projektu. Koślawe, ale własne :)
Tą bransoletkę zaprojektowałam zanim się nauczyłam sutaszować. Próbowałam sama, lecz sznurki mi się plątały i szybko zrezygnowałam, Jeszcze raz wielkie dzięki dla Izzyland za warsztaty
K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz